Lampki rowerowe – jakie oświetlenie do roweru wybrać?
Rynek oświetlenia rowerowego z roku na rok się rozwija. Lampki rowerowe są coraz mocniejsze, świecą dłużej, a przy okazji relatywnie tanieją. Czy jednak więcej oznacza lepiej? Niekoniecznie. Przy wyborze lampki do roweru warto spojrzeć także na jakość wykonania, niezawodność, ukształtowanie wiązki światła, a także na rodzaj zasilania. Większość rowerzystów ma niestety kiepsko dobrane oświetlenie. Rowerzyści szosowi często kupują zbyt mocne lampki do jazdy w terenie, które oślepiają innych użytkowników drogi. Osoby jeżdżące w mieście zamiast lampek na dynamo, używają lampek na baterie i akumulatory, które rozładowują się w najmniej odpowiednim momencie. Na co zwrócić uwagę i jakie oświetlenie do roweru wybrać, żeby dobrze spełniało swoje zadanie? Zapraszam do lektury ?
Jeżeli szukasz zaktualizowanej listy przystępnych cenowo lampek do roweru to koniecznie zajrzyj do najnowszego wpisu na blogu !
Oświetlenie roweru – przepisy i zdrowy rozsądek
W Polsce regulacje dotyczące oświetlenia roweru są dość archaiczne, niemniej jednak warto się do nich zastosować. Zgodnie z rozporządzeniem z dnia 31 grudnia 2002 roku ws. warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, rower musi być wyposażony w: co najmniej jedno światło przednie, białe lub żółte świecące światłem stałym lub migającym oraz światło tylne również świecące na stałe lub migające. Obowiązkowy jest także tylni odblask koloru czerwonego. Światła muszą być zapalone po zmroku, w tunelach i w warunkach pogorszonej widoczności. Lampki muszą być zainstalowane na rowerze (nie na kasku, czy plecaku) nie wyżej niż 1,5 m nad ziemią i nie niżej niż 25 cm. Odblaski i lampki muszą być widoczne z odległości co najmniej 150 m przy dobrej przejrzystości powietrza.
Dopuszcza się także stosowanie żółtych odblasków na pedałach i oponach oraz dodatkowe białe odblaski z przodu. Jaki z tego wniosek? Przede wszystkim nie można jeździć na rowerze z czołówką! Pomijając fakt, że momentami wcale nas nie widać (gdy skręcimy głowę) to dodatkowo kierowcy nie wiedzą co się do nich zbliża. Mijałem kiedyś jadąc samochodem takiego rowerowego kamikadze i do ostatniej chwili nie wiedziałem czy zbliża się do mnie koparka, czy ktoś macha latarką bo był wypadek…
Inną sprawą jest moc oświetlenia. Obecnie lampki rowerowe do jazdy w terenie mogą mieć nawet 7200 lumenów! To przeszło dwa razy więcej niż ksenonowy lub ledowy reflektor nowoczesnego auta. Warto zatem pamiętać, żeby nie używać pełnej mocy swojego oświetlenia na drogach publicznych, a nawet jeżeli jest ono znacznie słabsze to i tak odpowiednio nisko je ustawić. Dodatkowo bardzo ważną rolę odgrywa też kształt wiązki światła. Większość lampek na baterie, czy akumulatory została zaprojektowana do jazdy w terenie. W związku z tym generują one okrągły snop światła, który ma oświetlać nie tylko ścieżkę przed nami, ale także wszystkie gałęzie, górki i drzewa wokół. W efekcie są to świetne lampki rowerowe do lasu, ale na asfalcie po prostu oślepiają. Z drugiej strony mamy lampki, które są przygotowane do jazdy na szosie i w mieście. Rzucają one prostokątny snop światła, który nie oślepia kierowców. Plusem takiego rozwiązania jest to, że strumień światła jest bardziej skupiony i nie musi być tak silny, bo światło po prostu nie ,,ucieka” nam na boki.
Warto pamiętać także o tym, że wybierając się na rowerze za granicę przepisy mogą być zgoła odmienne. Krajem z najbardziej szczegółowymi przepisami są Niemcy. Światełka rowerowe muszą być zgodne z normą StVZO. ,,Obowiązkowe są przednie i tylne lampy zasilane z prądnicy 6V/3W. Rowery wyścigowe o wadze poniżej 11 kg są zwolnione z tego obowiązku, ale tylko gdy posiadają lampy zasilane bateryjnie bądź akumulatorowo. Konieczne jest posiadanie przedniego białego światła i tylnego czerwonego, świecącego światłem stałym – migające jest absolutnie niedopuszczalne. Lampki muszą być czyste i zamontowane stabilnie do roweru. Ustawienie snopa padającego światła jest również szczegółowo określone. Wymagane jest używanie lamp niepowodujących oślepiania innych użytkowników ruchu, czyli z tzw. odcięciem. Oprócz specjalnie ukształtowanej wiązki światła określona jest również maksymalna moc światła przedniego, tj. 205 lumenów według nowej normy pomiarowej. Jest to równoznaczne z 350 lumenami według poprzedniej normy, która czasami jest jeszcze używana przez niektórych producentów. Tylne światło natomiast musi być zamocowane nie niżej niż 25 cm i nie wyżej niż 60 cm nad ziemią. Podsumowując wjeżdżając do Niemiec światła muszą być zamocowane do roweru, a nie kasku, nie mogą migać i muszą mieć specjalne homologacje StVZO.” (Bikeboard 10/2019 Jan Leszczyński).
Lampki rowerowe na baterie
Chcąc wybrać lampki warto zacząć od tego, jak je w wiarygodny sposób porównać. Najbardziej miarodajnym sposobem oceny jasności lampki jest wielkość strumienia świetlnego, czyli lumen. Jasność oświetlenia mierzy się także w luksach i kandelach, ale wartości te zależą od obszaru, na jakim zostało zmierzone światło i odległości od jego źródła, co powoduje, że odsłania się tutaj ogromna możliwość manipulacji realną mocą lampek. Oświetlenie rowerowe na baterie odchodzi powoli do lamusa. Lampki na baterie są przeważnie cięższe niż takie z wbudowanym akumulatorem, niezbyt ekologiczne i zwykle cechują się niską mocą. W związku, z tym zwykle stosowane są jako oświetlenie mające zaznaczyć naszą obecność na szosie, a nie oświetlić nam drogę. Ich niezaprzeczalnymi zaletami są jednak niska cena oraz duża dostępność baterii, dzięki czemu w razie czego zawsze możemy je wymienić podczas dłuższej nocnej trasy. Jeżeli szukacie lampek na baterie to warto przyjrzeć się chociażby modelowi polskiej firmy Eyen Alley 200. Lampkę można kupić za niecałe 50 zł, a dzięki 200 lumenom mocy, wystarczy na przejechanie krótkiego odcinka np. przez park wieczorem.
Lampki rowerowe USB
Oświetlenie rowerowe led, zasilane z akumulatora i ładowane przez USB to obecnie chyba najbardziej popularny segment rynku. Na plus zaliczyć trzeba: umiarkowane ceny, duże moce, małe wymiary, łatwość montażu na każdym rowerze i stosunkowo niską wagę. Same plusy? No nie do końca. Lampki akumulatorowe wymagają ładowania, o którym łatwo zapomnieć, a poza tym ich trwałość przy intensywnym użytkowaniu jest ograniczona. Po kilku latach, objętość akumulatora spada na tyle, że lampka (jeżeli nie ma wymienialnego ogniwa) nadaje się do wyrzucenia. Rozwiązanie tego problemu znajdziecie w kolejnym akapicie ? Wróćmy jednak do oświetlenia rowerowego, ładowanego z USB. Moce takich lampek mogą być bardzo różne. Od dobrych do jazdy po mieście lampek o mocy 300 lumenów, aż po monstra do jazdy w ciężkim o terenie o mocach od 1000 do 7000 lumenów. Jeżeli szukacie prostego i taniego modelu to warto zwrócić uwagę np. na ofertę Proxa i model Aero F III, którego sam używam do miasta. Lampka ma mocny tryb migający do jazdy w dzień, daje prostokątną wiązkę światła, więc nie oślepia kierowców i ma 400 lumenów, chociaż mam podstawy sądzić, że ta liczba jest trochę naciągana 😛 Jeżeli chodzi o tylne lampki rowerowe to również godnym polecenia modelem jest Prox Iris o mocy 50 lumenów. Kolejnym segmentem lampek, są modele, które sprawdzą się nie tylko w mieście, ale też podczas jazdy podmiejskimi drogami oraz w łatwym terenie w lesie. W tym wypadku, lampka rowerowa powinna mieć minimum 300-400 lumenów, a najlepiej żeby było to 500.
W zakresie 300-1000 lumenów znajdziecie wiele ciekawych modeli. Trzeba się nastawić na wydatek od około 100 do kilkuset złotych. Warto zwrócić uwagę nie tylko na moc i emitowaną wiązkę światła, ale także na wykonanie (wypadające zaślepki od USB), solidne mocowanie i czas pracy na jednym ładowaniu. W tym przedziale mogę polecić dwie przednie lampy rowerowe takie jak, polski Eyen Streak 1000 z dodatkowym pilotem ułatwiającym przełączanie trybów oraz również polskiego Mactronica Noise XTR, który jest naprawdę rewelacyjnie wykonany, ma moc 854 lumenów i pojemną baterię. Obie lampki są niestety przeznaczone do jazdy głównie po lesie, co oznacza, że na drodze publicznej trzeba korzystać z jednego z najsłabszych trybów. Lampką, która nada się do jazdy nie tylko po lesie jest Raveman 1200. Posiada światła mijania oraz długie sterowane z pilota na kierownicy, dzięki czemu nie oślepia aut jadących z naprzeciwka.
Światła rowerowe do jazdy w dzień
W ostatnich latach temat lampek rowerowych do jazdy w dzień zyskuje na popularności. Zazwyczaj nie jestem fanem lansowania nowych trendów i mody, ale, w tym wypadku muszę przyznać, że ma to sens. Nieraz miałem sytuację kiedy jadąc samochodem w słoneczny dzień rowerzystę zauważałem w ostatniej chwili. Wystarczy koszulka w kolorze, który zlewa się z otoczeniem, trochę cienia i z drugiej strony oślepiające słońce, żeby rowerzysta stał się niemal niewidzialny. Dlatego powstały lampki do jazdy w dzień. Dzięki sprytnej optyce i zwracającym uwagę trybom pracy, widać je nawet z 2 km. Jednym z pionierów tego rozwiązania jest firma Bontrager należąca do Treka. Zestaw ION 100R/ Flare R City ma moc 100 lumenów z przodu i 35 z tyłu, ale mimo niewysokiej mocy, nie da się go nie zauważyć na drodze. Lampki testuję od jakiegoś czasu i jestem naprawdę zachwycony jakością wykonania, niską wagą i łatwością montażu!
Lampki rowerowe indukcyjne
Poza bateriami, akumulatorami i dynamem jest jeszcze jedna alternatywa, czyli oświetlenie indukcyjne. Trzeba jednak pamiętać, że są to przeważnie lampki o małej mocy i raczej służące sygnalizowaniu naszej pozycji, niż oświetlaniu drogi. Niemniej jednak pozwalają zapomnieć o ładowaniu baterii. Reelight Cio/City Supreme to naprawdę fajne opcje, na pewno dużo lepsze niż słabe i wiecznie rozładowane lampki na baterie.
Profesjonalne lampki do roweru
Mam świadomość, że określenie profesjonalne lampki rowerowe nie jest zbyt precyzyjne, bo w dzisiejszych czasach jest ono często nadużywane. Chodzi jednak o sprzęt, który używany będzie w naprawdę ekstremalnych warunkach. Lampy o mocach powyżej 1000 – 2000 lumenów, nie są już tak popularne. Przede wszystkim wynika to z faktu, iż są po prostu drogie i ciężkie. Poza tym, nie każdy ich potrzebuje. Nawet jeżeli jeździcie na rowerze po górach, to zwykle na szybki powrót do schroniska po zapadnięciu zmroku, wystarczy wam lampka o mocy 500 -1000 lumenów. Jeżeli jednak startujecie w wyścigach ultra, gdzie jedzie się także w nocy to takie oświetlenie będzie dla was. Warto jednak zaznaczyć, że najmocniejsze lampy przednie są baaardzo prądożerne i zazwyczaj wymagają dużego zewnętrznego akumulatora. Najmocniejszą obecnie lampkę produkuje niemiecka firma Lupine, Lupine Alpha osiąga niedorzeczne 7200 lumenów! Warto jednak wziąć też pod uwagę wysokiej klasy lampki firm takich jak np. Exposure, Supernova lights czy Cateye. W przypadku tylnich lampek modelem z najwyższej półki jest np. Lupine Rotlicht o mocy 160 lumenów, dużej baterii i akcelerometrem zapalającym światło stop przy hamowaniu.
Lampy rowerowe na dynamo w piaście i ładowarki USB
A gdyby tak wsiąść na rower i zapomnieć o oświetleniu? Lampy rowerowe na dynamo w piaście to moim zdaniem najbardziej niedoceniany sposób oświetlenia roweru. Potrafią być naprawdę mocne (nawet do 800 lumenów) i bezobsługowe. Dodatkowo dysponując prądnicą w piaście można zamontować sobie ładowarkę USB do naszego smartfona. Dlaczego jest to tak niepopularne rozwiązanie? Prawdopodobnie dlatego, że pokutuje stereotyp, o tym że dynama były zawodne, słabe i ciężej się z nimi jechało. W dzisiejszych czasach stosuje się właściwie tylko i wyłącznie piasty z prądnicą. Bez problemu można też kupić wersję z mocowaniem tarczy hamulcowej i sztywną osią. Można je więc zamontować do niemal każdego roweru, chociaż najlepiej sprawdzą się w rowerach: trekkingowych, crossowych, miejskich, urbanach, gravelach, składakach i trajkach.
W porównaniu do mocnych lampek z zewnętrznym akumulatorem waga zestawu: lampka + piasta z prądnicą jest porównywalna. Uczciwie muszę jednak przyznać, że powodują one minimalne straty mocy. Na kanale Cyclingabout na you tubie możecie zobaczyć świetny materiał pokazujący, ile mocy traci się używając dynama. Są to straty rzędu 3-6%, co w przypadku jazdy amatorskiej, turystycznej czy podczas dojazdów do pracy jest zupełnie pomijalne. Natomiast wygoda, bezpieczeństwo (zawsze włączone światła) i dodatkowe możliwości, jak ładowanie w czasie jazdy telefonu, czy GPSa są zdecydowanie tego warte. Ilość producentów robiących lampki na dynamo jest ograniczona. Najlepsze lampki o największej mocy i najlepszym rozkładzie światła to m.in. B&M IQ-X (której sam używam), Supernova E3 Pro 2 i Schmidt SON Edelux II (piasty SON generują najniższe opory ze wszystkich dostępnych modeli). Wszystkie wymienione wyżej lampki mają moc około 100 luxów i mniej więcej 200-350 lumenów. Biorąc pod uwagę, że mają też prostokątną wiązkę światła i żaden lumen się nie marnuje, ich moc spokojnie wystarcza do jazdy po drogach w zupełnej ciemności. Co istotne większość z nich ma też wbudowane kondensatory, dzięki czemu świecą jeszcze parę minut po zatrzymaniu, gdy np. staniecie na czerwonym świetle. Jeżeli potrzebujecie oświetlenia na wyścigi 24h to są też lampy przednie na dynamo dedykowane do użytku w terenie. Ich moc oscyluje w granicach 500-800 lumenów. Są to np. Supernova E3 Triple 2 oraz Exposure Revo Dynamo.
Lampy rowerowe do e-bików
Jako, że w ostatnich latach e-bike’i dosłownie zalewają zachodnią Europę, powstało dedykowane im oświetlenie. Tego typu lampki zasilane są z baterii roweru o dużej pojemności i wyższym napięciu niż standardowe lampki akumulatorowe, czy na dynamo. Dzięki temu mogą być naprawdę mocne. Poza, tym są też wersje do rowerów rejestrowanych jako motorowery, czyli takich gdzie maksymalna prędkość wynosi 45 km/h. Te modele mają też obowiązkowo światła długie.
Podsumowanie
Wybierając oświetlenie do roweru trzeba pamiętać, że nie zawsze więcej znaczy lepiej. Może warto pójść trochę pod prąd i zainwestować w porządne oświetlenie na dynamo, niż kupować coraz mocniejsze światełka, które nie są nam do niczego potrzebne. Jest wiele chińskich podróbek dobrych lampek, o których pisałem wyżej, ale zwykle mają one kiepskie akumulatory, wyłączają się bez ostrzeżenia, a do tego stosuje się tam diody, które dają nieprzyjemne niebieskawe światło, zamiast białego. Rzeczą, na którą również powinno się moim zdaniem zwracać uwagę jest wybieranie produktów, które posłużą nam przez wiele lat. Lepiej kupić porządną lampkę na lata niż tandetę, która po roku się zepsuje i trafi na wysypisko, jako kolejny niepotrzebny naszej planecie elektrośmieć…